czwartek, 30 lipca 2009

szybkie czytanie

samoedukacja.blogspot.com/
Szybkie czytanie to jest narzędzie do zdobywania wiedzy, do szybszego zaznajamiania się z literaturą, gazetami. I nikt nie wykonuje żadnej operacji na mózgu, która uniemożliwia nam czytanie wolne!

Mity o szybkim czytaniu
autorem artykułu jest Paweł Rudzki
Często denerwujemy się, że nie mamy czasu, że „za dużo tego wszystkiego, tych informacji”. Tak właśnie jest.... W jednym z kiosków z prasą liczyłem razem ze sprzedawcą pozycje prasowe – przy 115 pozycji sprzedawca powiedział „to jeszcze nie wszystko - jutro przychodzą inne tytuły”. Na dzień 27.02.2008 roku w księgarni Merlin.pl znajdowało się 192 732 książek. W ten sam dzień w księgarni Empik.com w dziale książki można było znaleźć 123 720 produktów. Mamy co czytać! (Nie wspominając już o stronach internetowych....). No i powstaje proste pytanie – jak temu zaradzić? Pytanie jest proste, odpowiedź... w sumie też! Mowa oczywiście o szybkim czytaniu, o którym napiszę kilka słów, a dokładniej postaram się obalić kilka mitów z tym związanych. Gdyż wielu ludzi słyszało coś o tym, ale nie wie dokładnie co, a w ogóle to „z jakiej sekty jesteście?” (Autentyczne pytanie jakie zadał nam kiedyś pewien człowiek....).
mit: Szybkie czytanie zabija przyjemność lektury, rozkoszowania się pięknem literatury.
Szybkie czytanie to jest narzędzie do zdobywania wiedzy, do szybszego zaznajamiania się z literaturą, gazetami. I nikt nie wykonuje żadnej operacji na mózgu, która uniemożliwia nam czytanie wolne! To jest jak z jazdą dobrym samochodem – możemy jechać 20km/h, ale i 130 km/h. Maluchem to raczej mniej niż więcej. A po drugie to jest TWOJE czytanie i tak naprawdę możesz czytać jak szybko chcesz – czy to powieści czy gazety, czy podręcznik do nauki ekonomii.
Anegdotka:
Rozmawiam z pewną znajomą, potencjalną uczestniczką kursu.

Ona: wiesz, bo jak czytam np. Nad Niemnem, to bym się chciała rozkoszować pięknem opisów lasów, drzew itp.
ja: ale przecież będziesz mogła czytać wolno, nie dokonujemy żadnych operacji na mózgu itp.
Kilka dni po tej rozmowie na jednym z wykładów pokazowych starsza wiekiem nauczycielka języka polskiego mówi: „gdybym ja wiedziała, że jest coś takiego jak szybkie czytanie, to te wszystkie głupie opisy w Nad Niemnem bym raz dwa przeleciała, a nie męczyła się”.... :)

Wszystko zależy od celu czytania!
mit: Tak naprawdę to nie czytamy tekstu tylko specjalnie przygotowane znaki typu „ble,bla”
Tylko po co byśmy to mieli robić? Dla rekordów? Czytamy zwykłe teksty. No, może nie wszystkie one są zwykłe – szczególnie te, przygotowane na Mistrzostwa Polski w Szybkim Czytaniu (niektóre z nich do ściągnięcia stąd) ale nie są to same „dziwne znaki”. Co ważniejsze – po przeczytaniu tekstu w jakiś sposób sprawdzamy jego zrozumienie. Czy to w formie pytań wyboru, otwartych czy opowiadania. Co można zrozumieć z wyrażenia ble, bla, ole?
Skoro mówimy o rozumieniu to kolejny:

mit: Jak będę czytał szybko to mniej zrozumiem. Muszę czytać wolno i uważniej, aby wszystko zrozumieć.
Abstrahując od tego co to znaczy tak naprawdę rozumieć, trzeba stwierdzić iż poziom naszego rozumienia nie wynosi zawsze 100%. Co więcej, według statystyk Akademii Szybkiego Czytania w Krakowie poziom rozumienia na początku kursu wynosi przeciętnie 59%. Na końcu aż 70%. Przy końcowej prędkości ponad 10x większej! Z czego to wynika? Czytając wolno myślimy często „o niebieskich migdałach”, o tym co ugotować na obiad, albo gdzie iść na zabawę w najbliższą sobotę. Po prostu jesteśmy zdekoncentrowani. Co innego przy szybkim czytaniu, gdzie nie ma czasu, nie ma możliwości dekoncentracji. Szybkie czytanie wspomaga koncentrację, a koncentracja pomaga szybciej czytać. Można też porównać to do jazdy samochodem. Wolna jazda w korku, 20 km/h to zwracanie uwagi na mijane miejsca, odpisywanie na smsy, poprawianie fryzury w lusterku czy szukanie dobrej muzyki w radiu. Gdy jedziemy 130 km/h autostradą (nieremontowanymi odcinkami! :)) to nie możemy pozwolić sobie na dekoncentrację. Oczywiście poprawa rozumienia przy wzroście prędkości przychodzi z czasem – po serii intensywnych ćwiczeń. Ale przychodzi! Zawsze wtedy kiedy dużo ćwiczymy i chcemy się nauczyć szybko czytać. A czy muszę wszystko zrozumieć? Nie... chyba, że jesteś prawnikiem i negocjujesz bardzo ważną umowę, gdzie każde słowo jest warte milion złotych....
mit: Przyjdę na kurs i w trzy godziny nauczę się szybko czytać.

Nie, nie i jeszcze raz nie! W trzy godziny można poznać przykładowe ćwiczenia dotyczące technik przyspieszania tempa czytania, poprawy pamięci i koncentracji. Wyrobienie nawyku szybkiego czytania, poszerzenie pola widzenia, walka z fonetyzacją przy jednoczesnych ćwiczeniach poprawiających pamięć i koncentrację musi trwać dłużej. I oprócz zajęć należy ćwiczyć w domu – godzinę, dwie dziennie. Co jeżeli komuś się nie chce? Nie osiągnie dobrych wyników. Nasza motywacja ma wpływ na wszystko co robimy, również na tempo naszego czytania. Przyjmuje się, że przychodząc na kurs szybkiego czytania przyspieszamy jego tempo o 20%. Jeżeli jesteśmy dobrze zmotywowani jesteśmy równocześnie lepiej skoncentrowani o czym m.in. wspomina w swojej książce „Trening koncentracji” Eberhard Heuel. Co innego gdy „musisz” się czegoś nauczyć, a co innego gdy „chcesz” się czegoś nauczyć. Co innego „muszę iść do pracy”, a co innego „chcę iść do pracy”. Musisz i chcesz to jak minus i plus, jak ogień i woda, po prostu dwa odległe światy. Jak poprawić swoją motywację można przeczytać m.in. w ebooku „Szybko czytasz – więcej rozumiesz” i w wielu innych pozycjach na ten temat.

--
Wejdź na tę stronę, aby czytać szybciej!
-----------
Paweł Rudzki - trener szybkiego czytania, autor ebooka "Szybko czytasz - więcej rozumiesz"
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 28 lipca 2009

Jak czytać efektownie?

www.samoedukacja.blogspot.com/
Określenie celu czytania jest jedną z najważniejszych rzeczy jakie powinno się zrobić przed rozpoczęciem nauki.

Czytaj mądrze czyli selektywnie
autorem artykułu jest Paweł Rudzki
Na pytanie jak czytamy książki najczęściej odpowiadamy, że wolno, że szybko, że dobrze, że źle, ale bardzo rzadko odpowiadamy „od deski do deski”. Takie czytanie jest charakterystyczne dla czytania powieści, ale „każdy czyta jak chce”. I wbrew pozorom bardzo dużo osób czyta np. kryminały w sposób „dziwny”, tzn. najpierw początkowy rozdział, potem koniec, żeby wiedzieć kto popełnił zbrodnię po czym wracają do początku. Mogą? Mogą! A czy Tobie nie zdarzyło się czytać książki w podobny sposób? Nie??? To przypomnij sobie czy nigdy nie szukałeś informacji gdzieś w środku danej książki, szczególnie jeżeli to była książka do fizyki, ekonomii czy do jakiegoś innego przedmiotu? Takie czytanie, a dokładniej mówiąc wyszukiwanie informacji to tzw. Organiczna Technika Studiowania (OTS), którą przedstawiam poniżej. (Na podstawie: Tony Buzan, „Rusz Głową”, Łódź 2007. W oryginale „The Mind Map Organic Study Technique – MMOST” – technika uczenia się oparta na mapach myśli.)
Stosujemy ją wtedy kiedy wiemy czego szukać, kiedy mamy określony cel szukania. Szczególnie jest to przydatne w czasie nauki. Niejednokrotnie zapewne przytrafiło Ci się przygotowywać do egzaminu, do którego trzeba było przeczytać gruuuuube dzieło. I przedzierając się przez nie strona po stronie dotykało Cię pewnie wrażenie, że nie zdążysz tego przerobić wszystkiego przed egzaminem. No i jeszcze jeden problem kiedy to wszystko powtórzyć? I jak w tym wszystkim nie zginąć? Właśnie metoda OTS, która opiera się na zwróceniu uwagi na najważniejsze miejsca w książce oraz na starej studenckiej prawdzie „coś ciekawego jest tylko na początku i końcu, reszta to przykłady” może Ci pomóc w zdobywaniu wiedzy, informacji – nawet wtedy, kiedy Twoje tomisko do przeczytania liczy 500 stron. Metodę można podzielić na dwa etapy:
ETAP I: PRZYGOTOWANIE
krok pierwszy: kartkowanie książki
Kartkujemy książkę w tempie ok. kartka/sekundę. W ten sposób sprawdzamy jaka duża jest czcionka w książce, ile jest obrazków, ile rysunków itp. itd. Jest to takie pierwsze „zaznajomienie się z książką”. A także sprawdzenie czy książka swoim układem będzie nas nudzić czy raczej pomoże w zdobywaniu wiedzy. To również zorientowanie się, które rozdziały już na pierwszy rzut oka nie są nam do niczego potrzebne i możemy je opuścić. Dodatkowo jest to też rozgrzewka dla naszych oczu.
krok drugi: cel czytania
Określenie celu czytania jest jedną z najważniejszych rzeczy jakie powinno się zrobić przed rozpoczęciem nauki. Cel działa niejako jak drogowskaz na drodze do zdobycia wiedzy. Wiedząc czego mamy szukać omijamy zagadnienia, tematy, stwierdzenia, które są nam po prostu nie potrzebne. Cel czytania wybieramy na podstawie spisu treści. Dobrze jest taki cel zapisać w postaci pytań – zapisanie powoduje, że dokładnie wiemy czego szukamy, pytania zaś zmuszają nas do większego wysiłku intelektualnego. Ile pytań postawić? To już zależy od tego jak bardzo szczegółowo chcesz dany temat zgłębić.
krok trzeci: notatka
Zrobienie notatki z wiedzy, którą posiadam na dany temat ma nas dodatkowo ukierunkować w stronę studiowanego zagadnienia. Oczywiście czasami ta notatka będzie większa, czasami mniejsza. Ważne żeby się nie rozpisywać zbytnio (przypadek pierwszy) i w ogóle coś napisać (przypadek drugi). Wiadomo, że jeżeli Twoim hobby jest historia, a szczególnie dział poświęcony wojnom napoleońskim, to ucząc się czegoś na ten właśnie temat notatka może być długa. Wypisz wtedy najważniejsze zagadnienia, słowa kluczowe. Jeżeli Twoja wiedza na ten temat jest mniejsza wypisz to co wiesz. Często gdy zaczynamy pisać – gdy lepiej się koncentrujemy – wiadomości same „przychodzą” nam do głowy, co czasami nas zaskakuje!
ETAP II: LEKTURA
krok pierwszy: pierwszy przegląd
Ten pierwszy przegląd można przyrównać do wizyty w warsztacie samochodowym, kiedy to wjeżdżając do zakładu mechanik widzi od razu, że lakier z błotnika odpada, koło trzeba napompować, no i dziura w dachu zaraz wypadnie. Pierwszy przegląd to szybkie przejrzenie najważniejszych miejsc w książce takich jak okładka, wstęp, nota od autora, wydawcy itp. Wbrew pozorom nawet dedykacja może często bardzo dużo nam powiedzieć o autorze i książce. Najczęściej jest to oczywiście dedykacja dla żony, albo rodziny, albo przyjaciół. Jednak jeżeli np. jakaś książka jest dedykowana Józefowi Stalinowi to trzeba się zastanowić czy warto ją czytać.
krok drugi: przeglądanie wstępne
Teraz skoncentrujemy się na wybranych przez nas rozdziałach i przeczytamy ich początki oraz końce. Wiele książek jest tak skonstruowanych, że po takim wstępnym przeglądzie otrzymujemy odpowiedzi na postawione przez nas pytania, czyli znajdujemy nasz cel.
W niektórych książkach to kilka ostatnich akapitów, a w niektórych jest wręcz napisane „podsumowanie” na końcu danego rozdziału . Najczęściej po przeczytaniu początku i końca danego rozdziału mamy już odpowiedź na nasze pytania. Co jeżeli nie? Przechodzimy wtedy do kroku trzeciego.
krok trzeci: przeglądanie uzupełniające
Czytamy w tym kroku środki wybranych rozdziałów. I powinniśmy już dojść do celu, czyli uzyskać odpowiedzi na nasze pytania. Czasami się zdarza, że nic z tego i nadal tych odpowiedzi nie znamy. Nie załamuj się wtedy! Brak odpowiedzi może wynikać ze źle postawionego pytania, albo ze złej książki (patrz dedykacja....). Albo dlatego, że opisaną metodę chcemy zastosować do encyklopedii co oczywiście mija się z celem. :)
Można powiedzieć, że w procesie uczenia się czytanie mądre to czytanie selektywne. To czytanie gdzie opuszczamy rzeczy mniej znaczące, a koncentrujemy się na tym co naprawdę chcemy zgłębić, zrozumieć, na tych informacjach, na których szczególnie nam zależy. To praktyczne wykorzystanie znanej Ci pewnie zasady Pareto – 20% słów niesie 80% informacji. I odwrotnie – 80% słów niesie tylko 20% informacji.

--
Wejdź na tę stronę, aby czytać szybciej!
-----------
Paweł Rudzki - trener szybkiego czytania, autor ebooka "Szybko czytasz - więcej rozumiesz"
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 27 lipca 2009

Nauka języków obcych

Masz problem z nauką języków? Wypróbuj inną metodę.
autorem artykułu jest Marcin Pala
Każdy z nas zna ludzi bardzo zdolnych w określonej dziedzinie, którzy świetnie znają się na tym co robią. Bez problemu chłoną wiedzę dotyczącą jakiegoś zagadnienia, są bardzo inteligentni, pracują na odpowiedzialnych stanowiskach, jednak łączy ich pewna rzecz. Języka obcego uczą się już od kilku, bądź kilkunastu lat (często od szkoły podstawowej, poprzez technikum i studia, lub na dodatkowych kursach) bez zadowalających efektów. Pozostaje tylko usprawiedliwianie się brakiem talentu. A może sami jesteśmy dokładnie w identycznej sytuacji: kilka lat nauki, opanowana gramatyka, wszystkie czasy, a jeśli np. obcokrajowiec zapyta nas o drogę to język pląta się i nie potrafimy poprawnie wypowiedzieć kilku logicznych zdań.
Dlaczego tak właśnie się dzieje, w czym tkwi problem i jak go rozwiązać?
Nie można podać czarodziejskiej recepty na problemy językowe, ale można spróbować bardzo prostymi metodami pokonywać trudności. Ten tekst dotyczy tylko jednego ze sposobów nauki języków obcych (uważam, że bardzo wygodnego i ciekawego), ale przejdźmy do rzeczy.
Spójrzmy na małe dziecko, które rodząc się jest jak czysta karta, którą dopiero zapisze życie. Odbiera ono otaczający świat całym sobą, wszystkimi zmysłami. Mówimy o tzw. „uczeniu niesformalizowanym”. Dziecko nie jest świadome tego, że się uczy, dziecko obserwuje, odczuwa, słyszy, wącha i dotyka. Wszystkie te elementy składają się na doświadczenia, które poprzez kojarzenie zaistniałej sytuacji z konkretnymi słowami zapadają w pamięć.
Podobnie z resztą pracują nad nauką aktorzy, którzy muszą zapamiętać o wiele dłuższe teksty niż będąca zmorą niejednego ucznia „Inwokacja”. Nie da się siedzieć na krześle, czytać i uczyć się na pamięć kilkudziesięciu stron.
Niestety zarówno w szkole, jak i na kursach językowych nauka wygląda tak, że prowadzący poda znaczenie kilku słówek, wszyscy zanotują i na następny raz muszą je wykuć na pamięć. Co najwyżej można powtórzyć usłyszany dialog z kolegą z ławki. To zdecydowanie zbyt mało, aby nauka języków była efektywna.
Spójrzmy na otaczający nas świat. Jest w nim mnóstwo okazji do nauki: opakowania produktów, ulotki, instrukcje obsługi, piosenki w popularnych stacjach radiowych, wyjazdy, spotkania z ludźmi, społeczności internetowe – to wszystko daje szansę na rozwój i naukę nie na siłę, ale poprzez doświadczanie.
Nauka ze słuchu jest fantastycznym źródłem dającym możliwość opanowania języka obcego bez konieczności poświęcania dodatkowego czasu. Pomyślmy tylko ile czasu codziennie spędzamy w drodze do szkoły, pracy, na uczelnię jadąc rowerem, autobusem czy samochodem lub na spacerze z psem. To wszystko jest czas „zmarnowany” nieefektywnie. A gdyby tak dało się go wykorzystać na naukę języków, która nie jest nudnym siedzeniem w ławce... Wystarczy mieć przy sobie odtwarzacz mp3, telefon lub po prostu radio w samochodzie.
Za pośrednictwem internetu każdy ma dostęp do materiałów, dzięki którym można od zaraz rozpocząć naukę poprzez słuchanie. W dobrym serwisie internetowym oferującym tego rodzaju cyfrowe publikacje można znaleźć zarówno kursy popularnych języków takich jak angielski, niemiecki, włoski, czy francuski, jak również duński, norweski, grecki i chiński na każdym poziomie zaawansowania. Takie elektroniczne opracowania są dostępne najczęściej w popularnym formacie mp3, dzięki czemu bez problemu można je przegrać np. do telefonu, czy przenośnego odtwarzacza lub po prostu nagrac na płytę. Takie kursy do pobrania mają jeszcze jedną ważną zaletę – cenę, która w porównaniu nawet do kursów audio kupionych w księgarni jest o kilkanaście do kilkudziesięciu procent niższa. Dlaczego? To proste: pomiędzy wydawcą, a klientem nie ma kilku pośredników, znikają koszty transportu lub przesyłki. Przy zakupie wybranego przez nas kursu powinniśmy wybrać księgarnię internetową, która daje nam gwarancję satysfakcji, czyli w której możemy bez obaw zwrócić zakupiony produkt w zamian za zwrot pieniędzy.
Eksperci nie zalecają uczenia się kilku podobnych języków od podstaw równocześnie. Choć prawdą jest, że znajomość pokrewnego języka pomaga w poznawaniu nowego to działa to bardzo dobrze kiedy jednym językiem obcym władamy już biegle. Przy nauce od podstaw kilku równocześnie czas nauki znacznie się przedłuża i istnieje duże ryzyko zniechęcenia. Zatem wybierzmy jeden język, pobierzmy audio kurs i uczmy się otwierając na nowe doznania wszystkie zmysły.
Nauka języków ze słuchu ma z pewnością wiele zalet i pomaga uczyć się właściwie zbyt mocno na tej nauce się nie koncentrując. Należy jednak pamiętać, że nie jest to złoty środek na rozwiązanie problemów językowych, a jedynie metoda, która może okazać się w wielu przypadkach bardzo skuteczna.

--
Marcin Pala TwojeEbooki.pl
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 24 lipca 2009

Pamięć w uczeniu się

Właściwości pamięci sprzyjające nauce
autorem artykułu jest Katarzyna Bryzek
Kiedy przychodzimy do domu ze szkoły czy zajęć na uczelni, mamy dosyć wszystkiego. Ostatnia rzecz, jaką chcielibyśmy zrobić, to zabranie się za naukę, prawda? Robimy tylko to, co musimy i wtedy, kiedy musimy – przygotowujemy się przed zajęciami, kiedy jest to konieczne, ale najczęściej o danym przedmiocie przypominamy sobie dopiero tuż przed egzaminem bądź wielkim sprawdzianem. Kiedy jednak po tych kilku tygodniach, czy nawet miesiącach, zaczynamy leniwie przeglądać książki i notatki, ze zdziwieniem odkrywamy, że nic z tego nie pamiętamy! Chociaż uczestniczyliśmy w lekcjach, ćwiczeniach bądź wykładach, słuchaliśmy, skupialiśmy uwagę – prawie nic nie zostało nam w głowie. Może tylko jakiś żart wykładowcy? Albo wyjątkowo kolorowa bluzka nauczycielki? To znaczy, że wszystkiego trzeba będzie nauczyć się od nowa.
Większość uczniów i studentów właśnie tak postępuje, myśląc, że to na tym polega zdobywanie wykształcenia. Jednak dla wszystkich świadomych, którzy lubią brać sprawy w swoje ręce, mam wspaniałą wiadomość! Możemy osiągnąć taki stan, że przed wielkim egzaminem z całego semestru wystarczy nam tylko 30-minutowa powtórka. Jedyną rzeczą, jaką trzeba zrobić, to zapoznać się z właściwościami pamięci, które usprawniają proces zapamiętywania i przypominania sobie, a następnie wykorzystać tę wiedzę w praktyce.
Pierwszym, najważniejszym i najbardziej znaczącym zjawiskiem dotyczącym funkcjonowania pamięci, jest związek między utratą zapamiętywanych treści a czasem ich przechowywania. Zobrazowany on został za pomocą krzywej zapominania, opracowanej przez Hermana Ebbinghausa. Pokazuje ona, że w ciągu pierwszej godziny po zapoznaniu się z danym materiałem tracimy większość zapamiętanych informacji! Zjawisko to można wytłumaczyć za pomocą teorii śladów pamięciowych, które mają powstawać podczas uczenia się. Jeśli w ciągu godziny nie zostaną one odświeżone, czyli dana informacja nie pojawi się po raz drugi, znikają niemal zupełnie, a my tracimy bezpowrotnie to, co zapamiętaliśmy wcześniej. Wraz z upływem czasu ilość traconych danych maleje. Tak więc jeżeli będziemy podsycać ślady pamięciowe przez pierwszą godzinę po uczeniu się, nasza wiedza ma ogromną szansę przetrwać bardzo długo w nienaruszonym stanie.
Przyczyn szybkiego zapominania w ciągu pierwszej godziny po uczeniu się jest wiele. Oprócz zanikania śladów pamięciowych, występuje także tak zwane zjawisko interferencji. Mówimy o nim, kiedy wcześniejszy zapis pamięciowy zostaje zniekształcony przez nowy zapis i odwrotnie. Ucząc się dwóch materiałów o różnej lub podobnej tematyce w krótkich odstępach czasu, musimy liczyć się z tym, że któryś z nich może zostać gorzej zapamiętany.
Kolejnym powodem, który sprawia, że szybko tracimy zapamiętane informacje, jest brak świadomego uporządkowania materiału. Kiedy kolejne wiadomości spływają do naszej pamięci w sposób chaotyczny, łączone są one ze sobą w taki sam sposób! Wyobraź sobie, co by było, gdyby w szkole nie istniał podział na klasy i każdy codziennie uczyłby się w innym miejscu, z innymi dziećmi. Czy łatwe byłoby szybkie odszukanie konkretnego ucznia, który na przykład miałby się stawić u dyrektora? Z pewnością nie… Tak jak dyrektor lub jego posłaniec bezskutecznie błądziliby po szkolnych salach, tak samo my błądzimy, wertując naszą pamięć w poszukiwaniu nieuporządkowanych informacji. Aby temu zapobiec musimy świadomie grupować materiał, którego się uczymy.
Efekt pozycji w serii to zjawisko, które sprawia, że lepiej zapamiętujemy to co znajduje się na początku zapamiętywanego materiału (efekt pierwszeństwa) i na końcu (efekt świeżości). Długi blok poświęcony nauce sprawia, że wiele informacji znajdujących się w jego środku szybko ulega zapomnieniu, dlatego starajmy się uczyć się częściej, a małymi porcjami.
Brak selekcji zapamiętywanego materiału może sprawić, że nasza uwaga zostanie skierowana na rzeczy mało istotne, lub zupełnie rozproszona. To tak, jakbyśmy szukali znajomego w tłumie, na przykład na koncercie. Moglibyśmy patrzeć na niego i nawet go nie dostrzec! Co innego, jakbyśmy umówili się w wyznaczonym miejscu, a on dodatkowo nałożyłby jaskrawopomarańczową koszulkę. Z pewnością wyróżniłby się z bezosobowej masy ludzi. Tak samo możemy postępować z ważnymi informacjami, pojawiającymi się w tekście.
Aby lepiej zapamiętać materiał, używajmy wszystkich zmysłów, a nie tylko wzroku czy słuchu. Jeżeli najpierw coś przeczytamy, następnie spróbujemy opowiedzieć o tym własnymi słowami, a na końcu sporządzimy zwięzłą notatkę, z pewnością ślady pamięciowe zostaną odświeżone na tyle, abyśmy skutecznie zapamiętali tę informację.
To tylko kilka właściwości pamięci, które mogą być pomocne w usprawnieniu procesu przyswajania wiedzy. W artykule Uczyć się znaczy zapamiętywać znajdują się konkretne sposoby wykorzystania ich w praktyce.
Katarzyna Bryzek
www.szybkieczytanie.info.pl

--
Przeczytaj też inne artykuły o tym jak uczyć się skutecznie.

Sprawdź jak wiele może Ci dać kurs szybkiego czytania i efektywnej nauki.
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 23 lipca 2009

Studia za granicą

Studia za granicą - edukacyjna przygoda dla każdego.
autorem artykułu jest Patrycja Szulc
Studiowanie za granicą z roku na rok zyskuje na popularności. Powoli do lamusa odchodzi przekonanie, że warunkiem rozpoczęcia edukacji poza Polską jest zasobny portfel oraz rewelacyjnie zdana matura międzynarodowa. Wcale nie. Najważniejszą rolę odgrywa motywacja, zaangażowanie a także otwartość na zmiany i chęć zdobywania nowych doświadczeń. Posiadanie certyfikatu językowego jest oczywiście przydatne, jednak można się bez niego obyć. Poziom znajomości języka obcego uczelnia może sprawdzić podczas rozmowy kwalifikacyjnej lub przeprowadzając testy językowe. Zdarza się, że testy i rozmowy odbywają się w Polsce, dzięki czemu na etapie rekrutacji, zagraniczne wojaże nie są konieczne.
Jak się do tego zabrać?
Najpierw należy wybrać kraj i uczelnię, na której chcemy studiować. Jeśli studiujemy w Polsce i na zagranicznej uczelni chcemy spędzić semestr lub dwa warto skorzystać z ofert takich programów jak LLP Erasmus albo CEEPUS, informacji na pewno udzieli nam odpowiednia jednostka (np. biuro współpracy międzynarodowej) naszej macierzystej uczelni.
A co w wypadku, gdy interesują nas wyjazd na całe studia? Można samodzielnie aplikować na wybraną uczelnię albo skorzystać z oferty pośredniczących w rekrutacji biur, organizacji i firm. Jeśli decydujemy się na taki sposób aplikacji na studia, to warto korzystać z usług organizacji, które są oficjalnym przedstawicielstwem zagranicznych uczelni w Polsce i za pomoc w rekrutacji nie pobierają żadnych opłat. Gdzie takich organizacji szukać? Jeżeli działa profesjonalnie to z pewnością znajdziemy jej stronę internetową oraz będzie obecna na targach edukacyjnych. Ważna jest również komunikacja zewnętrzna, im więcej dana organizacja ma przedstawicieli regionalnych, tym lepiej, gdyż wtedy kontakt i przepływ informacji jest ułatwiony, a przyszły student nie jest pozostawiony samemu sobie. Pomoc, którą oferują przy wyborze uczelni, kierunku oraz przygotowaniu dokumentów aplikacyjnych często owocuje sukcesem i ułatwia aplikantowi zostanie studentem.
Studia, płaca i praca.
To czy za studia zapłacimy czesne, czy też nie zależy od kraju, który wybierzemy na miejsce naszej edukacji. Przykładowo za studia w Danii nie zapłacimy ani złotówki, ponieważ w Skandynawii studia, dla obywateli Unii Europejskiej, są wolne od opłat. Na bezpłatne studia możemy liczyć również w Irlandii, jednak pod warunkiem, że będą to nasze pierwsze studia. Inaczej sytuacja przedstawia się w Anglii czy Holandii, w tych krajach studia są płatne. Jednak studenci mogą starać się o stypendium, albo o pożyczkę, którą spłaca się po ukończeniu studiów. Niezależnie od kraju, studenci ponoszą koszty zakwaterowania, wyżywienia, dojazdów oraz studenckich przyjemności. Studiując za granicą bez trudu można podjąć dodatkową pracę, z której dochód pozwoli na pokrycie wszystkich wydatków. To może zabrzmieć niewiarygodnie, ale koszty utrzymania w Danii niewiele różnią się od kosztów utrzymania w większym mieście w Polsce. W Danii wystarczy pracować trzy, cztery godziny dziennie, aby się utrzymać, oczywiście mam na myśli standard studencki – mówi Ania, która na studia w Danii zdecydowała się zaraz po maturze. Można pracować po kilka godzin codziennie, albo tylko w weekendy, wszystko zależy od indywidualnych preferencji i charakteru pracy - dodaje Ania. Studenci międzynarodowi mogą liczyć na znaczne ułatwienia przy uzyskiwaniu pozwolenia na pracę (o ile jest ono w danym kraju wymagane) oraz załatwianiu formalności związanych z ubezpieczeniem zdrowotnym.
Po co to wszystko?
Studia za granicą to niezwykła przygoda, możemy poznać zupełnie odmiennych modele nauczania i pracy, możemy doskonalić języki obce oraz poznawać ludzi z całego świata.
Studiując za granicą zdobywamy nowe umiejętności, doświadczenia oraz nawiązujemy przyjaźnie, nie tylko na uczelnianych korytarzach, ale również podczas niezapomnianych imprez. Uczelnie zagraniczne oferują studentom o wiele więcej niż tylko same studia – mówi Szymon, który studiuje w Holandii. Student ma możliwość rozwijania swoich zainteresowań i pasji, a wykładowcy chętnie odpowiadają na wszystkie pytania i są do dyspozycji studentów również po zajęciach. Często organizowane są ciekawe imprezy wyjazdy naukowe oraz integracyjne. To wszystko, bez wątpienia ułatwia odkrycie własnego potencjału oraz zapowiada ciekawą karierę zawodową.
Wyjazd za granicę na studia na semestr lub dwa, zdobycie tytułu licencjata albo inżyniera w Polsce a magistra za granicą lub odwrotnie, wyjazd za granicę na studia zaraz po maturze albo studiowanie tam drugiego kierunku. Możliwości jest wiele, a to, na co się zdecydujemy zależy tylko od nas. Przed młodymi ludźmi świat stoi otworem, warto to wykorzystać

--
Program eduABROAD
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 22 lipca 2009

Trema

Trema na ezgaminie – jak ją opanować.
autorem artykułu jest Karol Śliwiński
Mamy płytki i przyspieszony oddech, drży nam głos.
Jeszcze przed wejściem do sali egzaminacyjnej wykonaj kilka głębokich oddechów, przeciągnij się i rozluźnij mięśnie ramion i szyi, energicznie potrząśnij rękami. Nie należy się garbić – aby nie spłycać oddechu. Jeśli siedzimy, przed wejściem na salę, czy już w trakcie egzaminu - starajmy się prostować plecy, pozwalając naszym płucom głęboko oddychać.
Zasycha nam w ustach, sztywnieje twarz.
Przed wejściem na egzamin należy rozluźnić mięśnie twarzy, poruszać ustami i szczęką. Powinniśmy rozruszać nasz aparat mowy tak, jak sportowcy, którzy nie zapominają o rozgrzewce przed zawodami.
Lekkie przygryzienie języka powinno zapobiec uczuciu wysychania ust. Można też włożyć coś małego do ust, co spowoduje wydzielanie się śliny np. gumę do żucia. Powinna to być jednak metoda wcześniej przez nas sprawdzona, aby uniknąć sytuacji, że będziemy coś żuć w trakcie egzaminu – co jest niedopuszczalne.
Trzęsą nam się ręce, nie wiemy co z nimi zrobić.Jeśli nie wiemy co zrobić z rękoma lub chcemy ukryć ich drżenie, najlepsza metoda to wziąć w dłonie długopis lub ołówek. Należy jednak przy tym uważać, aby nie poruszać nim zbyt nerwowo, czy też pstrykać.
W tym samym celu można też wykorzystać notatki lub inne pomoce. Nie powinny być to jednak pojedyncze, luźne kartki papieru (na ich końcach drżenie naszych rąk będzie wtedy jeszcze bardziej widoczne), lecz ich większy plik, ewentualnie należy podłożyć pod nie sztywną podkładkę. Można je trzymać oburącz lub delikatnie nimi poruszać – maskując drżenie rąk.
Podobny efekt przyniesie powściągliwa gestykulacja rękoma, która dodatkowo jest dobrze postrzegana przez odbiorcę.
Wszystkie te zachowania należy wcześniej przećwiczyć przed lustrem lub podczas krótkiego wystąpienia w gronie przyjaciół, którzy będą mogli ocenić ich poprawność i skuteczność.
Za wszelką cenę chcemy uniknąć wzroku egzaminatora.
Nawiązanie kontaktu wzrokowego z egzaminatorem jest niezbędne. Mówiąc w przestrzeń, ryzykujemy że zostaniemy posądzeni o lekceważenie. Jeśli jest to komisja powinniśmy kontaktować się wzrokowo ze wszystkimi, ale łatwiej przyjdzie nam zwrócenie się wzrokiem w kierunku tego członka komisji, którego bardziej lubimy, czy też znamy. To powinno nas nieco uspokoić. Dobry kontakt wzrokowy oraz obserwowanie reakcji egzaminatora pozwoli nam też na bieżąco reagować na wszelkie nieprawidłowości.

Jeśli mamy trudności z jednoczesnym mówieniem i patrzeniem – należy to poćwiczyć.

Mówiąc przy różnych okazjach w codziennych sytuacjach, starać się patrzeć na słuchacza.
Zastanawiasz się nad sensem i skutecznością przedstawionych tu technik radzenia sobie z tremą i zdenerwowaniem na egzaminie?
Podobne, lub wręcz te same techniki stosowane są przez profesjonalistów publicznych wystąpień, a właśnie egzamin jest formą takiego wystąpienia. Korzystają z nich również osoby z bogatym już doświadczeniem w tym zakresie, jak na przykład aktorzy.

--
Więcej na ten temat: www.zdajegzamin.pl
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

rozszerz horyzonty

  • Sufity podwieszane - Sufity podwieszane - aranżacje wyjątkowego wnętrza Autor: *Tasia Nina Góral* Ktoś kto ceni niepowtarzalność i wyjątkowość w wystroju swojego mieszkania c...
    7 lat temu
  • Neapol - Południowe Włochy Autor: *Ron Midway* Południowe Włochy to zupełnie inny świat w porwaniu z tymi z północy. Część osób, która zna popularne wśród polaków...
    7 lat temu
  • Powrót naszych "bohaterów" euro 2016 - To co zrobili z wami kibice na lotnisku to tak naprawdę pokazuje gdzie mają was i ten kraj - przegrywać też trzeba umieć, ale tu nie chodzi o przegraną bo ...
    7 lat temu
  • fitness - Dlaczego fitness? Nie każdy lubi gry zespołowe, jazdę na rowerze lub górskie wycieczki. Nie każdy musi umieć pływać lub wspinać się po skałach. Dla tych, ...
    7 lat temu
  • profesjonalne zdjęcia - Jak robić profesjonalne zdjęcia? W dzisiejszych czasach mamy szeroki wachlarz fotograficznych aparatów od cyfrowych po lustrzanki cyfrowe a obsługa ich ju...
    7 lat temu
  • Trening koni - Trening koni Autor: *BorowaGFX* Marzysz o trenowaniu koni? Chcesz zostać instruktorem jazdy konnej? Zapoznaj się z garścią cennych porad, które ułatwią C...
    7 lat temu
  • ładowarki - Przenośne ładowarki do telefonów, do czego służą? Autor: *Andrzej Bastian* Jak się Tobie wydaje, co jest najsłabszą stroną obecnych telefonów komórkowych...
    8 lat temu
  • Biznes internetowy - Obecność w Internecie jest niezbędna do podejmowania pracy w biznesie internetowym. Nawet jeśli nie masz własnej strony i działasz poprzez inne strony (jak...
    12 lat temu
  • Zapotrzebowanie na kredyty - Kiedy zawieramy umowę pożyczki koniecznie przeczytajmy ją wnikliwie, by nie zdarzyło się tak, że coś będzie dla nas zaskoczeniem. Wiele razy już podkreślał...
    12 lat temu
  • Euro nabiera sił - sprzedaż istniejących nieruchomości w USA (wysoka zmienność). Jak również o tej godzinie przedstawione zostaną dane dotyczące zaufania konsumentów (strefa ...
    12 lat temu
  • Jak sprzedać samochód - Przygotuj się do odpowiedzi na pytania – czy auto posiada jakieś usterki, czy uległo wypadkowi, co wypadałoby w nim wymienić. Nie ma sensu zatajać niedocią...
    12 lat temu